środa, 28 września 2011

"Strefa cienia. Trzy lata z psychopatą- historia prawdziwa."

autorka: Wiktoria Zender
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
rok wydania: 2008
liczba stron: 316

Takich książek nie powinno się oceniać, bo jaką ocenę można wystawić czyjemuś życiu? Jaką skalę zastosować, aby zmierzyć wysiłek włożony w opisanie swojej historii? Historii oślepiającej miłości i naiwności, poświęcenia i tragicznego w skutkach uzależnienia od drugiej osoby. Jak dla mnie „Strefa cienia” zasługuje na najwyższą ocenę. Za to, że została napisana. Za to, że została wydana. Za to, że jest prawdziwa.
Ula Jaworska od dziecka była czarną owcą w rodzinie. Wiecznie pilnowana, kontrolowana, obwiniana o całe zło, porównywana z doskonałą młodszą siostrą i tłamszona. W wieku osiemnastu lat ucieka z domu w nadziei na lepsze życie, w którym będzie mogła poczuć się wolna i niezależna. Bez grosza przy duszy, bez pracy i dachu nad głową szuka pomocy u niedawno poznanego starszego mężczyzny- Romana Gadowskiego. Ten bierze Ulę pod opiekę, żywi, chroni, kupuje prezenty. Z czasem pojawia się między nimi uczucie. Dziewczyna poświęca się dla niego bez reszty, pomaga w interesach, opiekuje się domem, chodzi do szkoły. Ale on jakby tego wszystkiego nie zauważał, wciąż jest niezadowolony, zatruwa jej życie, a ona nie potrafi się od niego uwolnić. Uzależniła się od Romana. A on bardzo dobrze o tym wie i potrafi to wykorzystać. Czy Ula będzie miała siłę aby odejść? Czy on na to pozwoli? Do czego doprowadzą szemrane interesy Romana? Brzmi jak fikcja, ale niestety nią nie jest.
Eugeniusz Gadomski (w książce Roman Gadowski) to znany polskiej policji oszust, fałszerz i złodziej. Inteligentny i sprytny, wciąż nieuchwytny pozostaje na wolności. Wiktoria Zender (to pseudonim artystyczny; w książce jako Ula Jaworska) w „Strefie cienia” przybliża nam jego metody działania i postępowania z ludźmi, pokazuje jak łatwo osiągał swoje cele i manipulował innymi, nierzadko znęcając się nad nimi psychicznie. Jest to człowiek elegancki, dobrze wychowany, budzący zaufanie. I to zaufanie okazało się zgubne w przypadku Uli i wielu innych kobiet, które oszukał.
Autorka przeszła w życiu dwa piekła. Najpierw piekłem był zniewolony przez Romana umysł, co podkreśla, było gorsze niż piekło, które jej stworzył odchodząc.
„Strefa cienia”, mimo iż jest książką autobiograficzną, posiada narrację trzecioosobową. We wstępie dowiadujemy się, że jest to element terapii, która miała oddalić pisarkę od wydarzeń, które opisuje, aby nabrała dystansu, przyjrzała się im z boku. Dzięki temu książka pozbawiona jest rozwlekłych przemyśleń i czyta się ją naprawdę szybko.
Czytając cudzą historię łatwo jest kogoś oceniać, zastanawiać się nad jego głupotą, naiwnością czy brakiem wyobraźni. Łatwo jest powiedzieć „ja bym postąpiła inaczej”, znacznie trudniej jest postawić się w takiej sytuacji i zrozumieć powody czyjegoś postępowania. Czytając „Strefę cienia” do głowy przychodzą przeróżne myśli. Zachowanie bohaterki może nas dziwić, czasem nawet szokować, mnie jednak bardziej zdumiało podejście rodziców. Ula choć wyprowadziła się z domu regularnie utrzymywała kontakt z rodziną, ale nawet w niej nie miała oparcia. Szukała pomocy i jej nie znalazła. Popełniła błędy, za które zapłaciła ogromną cenę. Ale nie poddała się. Odzyskała spokój i radość życia.
Jestem pełna podziwu, że zdecydowała się opisać swoją historię i ją opublikować- choćby dlatego uważam, że jest to książka wartościowa i pouczająca.


Zapraszam do odwiedzenia strony książki, na której znajdziecie m.in. fragmenty powieści oraz linki do artykułów o Eugeniuszu G.:
http://www.strefacienia.nk.com.pl/index.html

15 komentarzy:

  1. Ciężko jest mi czytać takie książki. To jest tak jakbym wtargnęła w życie prywatne autora, mimo że w pewnym sensie on nam na to pozwala. Niemniej jednak jest to książka ja napisałaś wartościowa i pouczająca, więc z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko ciężko, bo gdy poruszy nas jakaś fikcja literacka można sobie powiedzieć: "to tylko książka", a gdy wiemy, że to się naprawdę komuś przytrafiło to już daje do myślenia.
    Ja ten wgląd w czyjeś życie traktuję raczej jak wysłuchanie czyichś zwierzeń, tych, z którymi ktoś sam chce mnie zapoznać. Dlatego podziwiam autorkę za tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię historie pisane przez życie, choć rzeczywiście można by się spierać o to, czy to właśnie wtargnięcie w czyjeś życie, czy zwyczajnie przekazanie historii tym razem prawdziwej, nie zmyślonej. Na pewno treść jest przejmująca, a jeśli jest też wartościowa i czegoś uczy nie ma wątpliwości, że warto po nią sięgnąć. Bardzo ładna okładka. Dobrze, że TAKIE książki też pojawiają się w księgarniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam ksiązkę ciekawa ale nie we wszystko wierzyłam co pisze ,próbowała siebie przedstawić w najlepszym świetle nie pisze o swoich błędach. Gdy opisywała momenty intymne z tym starym dziadem zastanawiałam się jak tak młoda dziewczyna może to robić z takim staruchem ,czułam wstręt do niego.Gdy autorka się przebudziła niestety było za póżno.Szkoda mi było mimo wszystko autorki gdy nie otrzymuje pomocy policji ani od rodziców.Została sama, nie było osoby która by pomogła uwolnić się od niego.koniec straszny,uważam że to jest za wysoka cena którą zapłaciła.Każdy ponosi wine za tragedie, psychopata,Ula, rodzice Uli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę się z Tobą zgodzić jedynie częściowo. Fakt, autorka może nie pisze za dużo o swoich błędach, nie kaja się i nie rozwleka nad swoją głupotą, ale zauważ, że nie składa winy też na innych. Nawet o samym Romanie pisała z dystansem, bez nienawiści, przedstawiała fakty nie oceniając. Druga część jest już bardziej refleksyjna, ale w niej też nie skupia się na popełnionych błędach, swoich czy cudzych, ale na powrocie do normalnego życia.
    Powtórzę się, że łatwo jest oceniać innych, ale postawić się w ich sytuacji jest trudniej. Wczoraj akurat oglądałam film, w którym padło zdanie: "Największe błędy w życiu ludzie popełniają z miłości". I moim zdaniem, ten cytat wyjątkowo tu pasuje. Może nas dziwić jak osiemnastolatka może pokochać człowieka ze cztery razy starszego, ale przecież jest to zjawisko powszechne dzisiaj, a kiedyś może nawet bardziej (kiedy małżeństwa były aranżowane przez rodziny).
    Ja też byłam zszokowana postawą rodziców Uli, dziewczyna została zupełnie sama już w chwili gdy uciekła z domu. Nie wiem jakbym się zachowała na jej miejscu, pewnie też bym szukała pomocy u kogoś życzliwego (a Roman na początku taki się wydawał).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula była z tym dziadem przede wszystkim dla lepszego życia o czym sama pisała,nie przyznaje się do błędu zasłania miłością swoją próżność bo co napisze .Sama pisała że czuła wstręt do tego człowieka ale mimo wszystko z nim była.Sama jej matka wypominała kim jest mieszkając z tym starcem.Jeśli chodzi o pierwszą część to miałam uczucie że ta historia inaczej wyglądała.Mimo współczucia dla niej czułam złość na Ule, nie tylko przez jej postępowanie ale z braku obiektywizmu.Jedyny plus to mądre słowa siła.

    OdpowiedzUsuń
  7. czytałam książki ciekawe ale nie nazwie czegoś takiego związkiem raczej układ,stary zboczony dziad,już przy pierwszej nadarzającej się okazji dobiera się do nastolatki ale u Uli nie wzbudza to żadnej reakcji ,dlaczego ? ani podejrzane zachowanie, agresywne na początku znajomości. Poco aż tak się poświęcała żeby z nim mieszkać i obawa że może ją wyrzuci. Czego jeszcze było jej potrzeba żeby w coś takiego się pakować.Pisała autorka o obrzydzeniu do tego starca i jak podobało jej się pieniądze które jej dawał , czy aż tak te restauracje były jej dziwne,hotele,tak tych ciuchów jej brakowało nie sądze zwykła pazerność . Nie mieszajmy miłości do czegoś takiego obrzydliwego chorego.Ten porąbany dziad wykorzystywał naiwną nastolatke a ona dała mu się wykorzystywać i uwierzyła w jego obietnice że zostawi jej testament.Nie powiem że to jest kara bo cena jest za wysoka ale przyczyniła się do tragedii.Podziwam ją jedynie po wypadku za jej siłe i chęć życia

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ciekawa książka, właśnie niedawno ją przeczytałam. daje sporo do myślenia. podziwiam autorkę, że mimo iż tyle cierpienia zaznała ma nadal wielką chęć i siłę do życia. pozdrawiam
    http://www.swiatwkolorzeblond.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Naiwność nastolatki jest denerwująca jak można wsiąść do auta obcego dziada, a jak zauważyła że szuka kontaktu z nią taki obcy stary powinna czuć strach,powiadomić w szkole że jest zaczepiana przez podejrzanego dziadka. Dziad wydawał się Uli zaradny chwalił się kasą autami wydawało jej się że zapewni jej przyszłość. Czułam złość na Ule że za to wszystko co jej dawał obiecał dała mu się tak wykorzystywać jak mogła to znosić to jest chore i obrzydliwe,tak młoda dziewczyna z tak obrzydliwie starym dziadem. Nie winiłabym jej za to co się stało chociaż się przyczyniła,winna jest przede wszystkim rodzina która nie okazała jej wsparcia gdy prosiła o pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tą książkę. Mam mieszane uczucia ale staram się nie oceniać autorki. Rodzice nie byli tacy źli jak pisała...no i długo nie wiedzieli jaki dramat przeżywa ich córka. Mając rodzeństwo, zawsze jest rywalizacja. Nie mniej jednak każdy z nas popełnia w życiu błędy. Ula za swą ucieczkę zapłaciła po stokroć za wysoką ceną. Ula mieszkała niedaleko mojej koleżanki. Ta historia wydarzyła się naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam dwie części książek,są bardzo przejmujące,współczuję autorce ile bólu musiała przejść w swoim młodym życiu ,tyle cierpienia psychicznego i fizycznego ,zasługuje na wszystko co dobre ,cieszę się że znalazła miłość odwzajemnioną.Każdy z nas popełnia błędy,ale nie wszyscy ponoszą taką cenę,nie nam oceniać co dobre,a co złe.Autorce życzę miłośći,wewnętrznego spokoju , oraz odzyskania zdrowia.Anna z Mierkowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawe książki szkoda że na autentycznych wydarzeniach, na końcu historii widać że brakuje dziewczynie wsparcia kogoś kto pomoże uwolnić się od przestępcy,rodzina nie chciała jej wysłuchać, nie rozumiem Uli dlaczego nie zgłosiła sprawy na policji to była szansa na uniknięcia tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  13. sama autorka wyrachowana drażni styl tej ksiażki jaka ona niewinna bo ona tylko kochała starego dziada .Dziadek nie wzbudzał zaufania już na początku

    OdpowiedzUsuń
  14. najlepiej zachować dystans do autorki nie zasłużyła aż na takie cierpienie.

    OdpowiedzUsuń
  15. ta historia nie mogła się skończyć inaczej niż tragedią dla autorki bo do takiej sytuacji do której się wpakowała to jest nierealne.Na miejscu rodziców sprowadziłabym ją na siłę do domu i tyle i nie pozwalała na takie coś.

    OdpowiedzUsuń