wydawnictwo: Nasza Księgarnia
rok wydania: 2009
liczba stron: 270
„Zapragnęła wydać książkę, by jej historia nie poszła w zapomnienie (…). Chciała też uświadomić ludziom, że życie to wielki dar i nie warto z niego rezygnować, nawet jeśli wszystko obraca się w gruzy, bo na zgliszczach można budować od nowa. Musiała im powiedzieć, że choć czasami wszystko wydaje się przegrane, to nigdy nie jest prawda. Kiedy coś się kończy, zaczyna się coś innego. Pragnęła nieść pocieszenie, uprzytomnić, komu się da, że tak naprawdę nic nie dzieje się bez przyczyny.” *
Ula odzyskuje przytomność w szpitalu. Żrący kwas wypalił jej nos, powieki, usta. Jeszcze nie wie, że nie posiada twarzy, że jej życie jest w niebezpieczeństwie, nie wie jak wiele cierpień i rozczarowań przyniesie jej przyszłość. Mimo wszystko jednak odczuwa ulgę, bo uwolniła się od Romana- nie zdaje sobie sprawy jak wielką krzywdę jej wyrządził, ale wie, że najgorsze jest już za nią. Tu w szpitalu rozpoczyna się nowy rozdział jej życia i Ula podświadomie czuje, że wszystko będzie dobrze, że da sobie radę.
Książka opisuje jej historię powrotu do normalnego życia. Leczenie, próby odnalezienia się wśród ludzi, walkę z nietolerancją, złośliwością, ślepym wymiarem sprawiedliwości i biurokracją. Los nie przestaje rzucać Uli kłód pod nogi, ale ona wbrew wszystkiemu nie poddaje się- kroczy przez życie z podniesioną głową, pełna optymizmu i nadziei, świadoma własnej wartości i ulotności szczęścia. Ale ten sam los przyszykował jej niespodziankę, nagrodę za wszelkie cierpienia, coś dla czego warto było przejść przez piekło- miłość.
„Czasami trzeba stracić wszystko, upaść na samo dno, żeby później narodzić się na nowo i odzyskać radość życia, żeby móc zacząć wszystko od nowa, bez oglądania się za siebie. Koniec jest zawsze początkiem czegoś innego, nierzadko lepszego. Nie wolno się poddawać. Nikt lepiej niż Ula nie rozumiał, że prawdziwa siła tkwi wewnątrz, więc warto uwierzyć w siebie, bo wtedy wszystko jest możliwe.”**
To co uderza w nas od samego początku to właśnie siła i optymizm Uli. Większość osób na jej miejscu poddałaby się, zamknęła w swoim świecie i usunęła się wszystkim z przed oczu. Ula nie. Wychodziła ludziom naprzeciw, choć niejednokrotnie widziała w ich oczach obrzydzenie jej wyglądem, strach czy oburzenie. Podkreśla, że jej ułomność przeszkadza najbardziej nie jej samej a ludziom wokół, którzy nie potrafią zrozumieć, że nie wygląd jest najważniejszy. Cieszyła się życiem, doceniała wszystko co od niego dostała, z nadzieją i wiarą patrzyła w przyszłość.
„Strefa światła” jest jednym wielkim przesłaniem. Warto żyć. Warto walczyć. Warto wierzyć w siebie i w szczęście, które na pewno gdzieś na nas czeka.
* str.165
** str. 263
Zapowiada się na bardzo ciekawą, refleksyjną ksiązkę. Chętnie bym sięgnęła, lubie takie ksiązki o trudnej tematyce i walce o siebie :)
OdpowiedzUsuńO wow, zagięło mnie, gdy przeczytałam Twój opis fabuły. Bardzo bym chciała przeczytać! To musi być wstrząsająca książka. A przy tym jest tu i miejsce na humor, no, no. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się na interesującyą lekturę. Na pewno jest to ksiazka, która wymusza na czytelniku głębszą refleksję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie jest to książka jakoś mocno wstrząsająca, gdyż sama Ula pisze o swoich przeżyciach ze spokojem i dystansem. Natomiast jest to książka mocno poruszająca i rzeczywiście skłaniająca do refleksji nad własnym życiem i pytaniami typu "co by było gdyby...".
OdpowiedzUsuńCiekawa historia, lubię takie "życiowe" książki, dlatego chętnie przeczytam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuństaruszek miał pieniądze był zaradny nie ma co się dziwić że zamieszkała z nim . Dziadek nie wzbudzał zaufania samo to że seksualnie interesował się taką młodą dziewczyną taki staruszek jest nienormalne . Była mu tylko potrzebna do potrzeb seksualnych młoda ,piękna.Gdy postanowiła odejść zwrócił ją ale pozbawił jej urody i przez to normalnego życia.Czytając tą książke zastanawiałam czy Ula może czuć radość życia zaskakująca jest siła tej dziewczyny i wyglądała na osobę pełną chęci życia. Drażni styl książki ,przyczyniła się do takiego końca .
OdpowiedzUsuńmimo takiego cierpienia autorka ma radość w sobie i chęć normalnego życia,podziwiam ja za siłę.
OdpowiedzUsuń