moja ocena: 6/6
wydawnictwo: Fabryka Słów
rok wydania: 2008
liczba stron: 509
Przygodę z twórczością M.L. Kossakowskiej rozpoczęłam od „Siewcy wiatru”, którą to powieścią zaskarbiła sobie moje dozgonne uwielbienie. Świat, który stworzyła zauroczył, bohaterowie wzbudzili żywe emocje, a fabuła pochłonęła mnie na dobre. Z zapałem i dużymi oczekiwaniami sięgałam po inne książki autorki i z każdą kolejną rósł mój zawód. „Zbieracz burz”- kontynuacja „Siewcy wiatru” nie miał już tej magii i duszy. „Czerń”, pierwszy tom z serii „Upiór południa” skutecznie zniechęciła mnie do lektury pozostałych części swoją eterycznością i mistycyzmem. „Więzy krwi” to zbiór opowiadań słabszych i lepszych, ale też nie wyróżniających się z tłumu. I wreszcie dorwałam w bibliotece „Żarna Niebios”. Już po kilku stronach mogłam śmiało powiedzieć, że znalazłam to czego szukałam…
„Żarna Niebios” to zbiór dziesięciu opowiadań, z których każde jest odrębne, ale łączy je miejsce i niekiedy bohaterowie. Wszystkie historie rozgrywają się w świecie oraz z udziałem postaci z „Siewcy wiatru” i opisują wydarzenia, które tam stanowiły jedynie wzmiankę, tło lub czyjeś wspomnienie. I tak spotykamy się z archaniołem Gabrielem i „jego bandą” i dowiadujemy się jak ciężko jest im ukrywać straszną tajemnicę, odkrywamy czemu Asmodeusz tak nienawidzi Lilith, poznajemy ciężką pracę aniołów stróżów i jeszcze cięższe życie aniołów- narkomanów.
Warto również wspomnieć, że ostatnie opowiadanie pt. „Beznogi tancerz” jest zarówno prologiem do „Siewcy wiatru” i przybliża nam historię Daimona, którego Pan powołał do specjalnej służby.
Ten zbiór jest uzupełnieniem całości. Zastanawiającym się nad kolejnością czytania anielskiej serii polecam jednak zacząć od „Żaren Niebios”, gdyż każde opowiadanie będzie miało wtedy smak nowości, pełnej niespodzianek i zwrotów. Styl autorki jest niezmienny: lekki i przystępny, obfity w barwne opisy i ciekawe dialogi, nieraz pełen sarkastycznego humoru.
Z radością stwierdzam, że „Żarna Niebios” to zbiór opowiadań na najwyższym poziomie, pani Kossakowska w najlepszym (obok „Siewcy…”) wydaniu. Cieszę się, że mogłam ponownie spotkać się z moimi ulubionymi bohaterami w tym pięknym, niekiedy brutalnym, ale pełnym magii i wiary świecie.
Niestety po przeczytaniu "Siewcy" p. Kossakowska nie przypadła mi do gustu;/ myślę, że "Żarna" też mi nie przypadną tym bardziej, że nie lubię opowiadań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam