moja ocena: 4-/6
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
rok wydania: 2011
liczba stron: 350
Książki wydawnictwa Nasza Księgarnia ostatnio dominują na
moich półkach. Dzieje się to za sprawą wyprzedaży książek lekko uszkodzonych,
gdzie za grosze kupuję egzemplarze w doskonałym stanie (leciutko zagięta
okładka czy nie do końca zdarta naklejka to w księgarniach norma, a tu powód do
drastycznego obniżenia ceny). Wydawnictwo może się poszczycić bogatą ofertą
książek dla dzieci i młodzieży, ale także literatury dla dorosłych,
poruszającej tematy trudne i niecodzienne. Jako że w duszy wciąż jestem nastolatką
;) zaopatrzyłam się ostatnio w kilka pozycji z gatunku paranormal romance. I
tak właśnie na moją półkę trafiło „Nawiedzone miasteczko Shadow Hills”…
Persephona Archer przyjeżdża do nowej szkoły, aby odkryć przyczynę
śmierci swojej siostry Ateny. Podobnie jak Atena za życia, Phe miewa dziwne sny
i wizje, które przywiodły ją do Shadow Hills. Tutaj czeka na nią jednak więcej
pytań niż odpowiedzi, a tajemnicza śmierć siostry nie jest jedyną zagadką do
rozwiązania. Spotkanie chłopaka ze swoich koszmarów nie ułatwia sprawy tym
bardziej, że jest tak zabójczo przystojny. I nie do końca normalny. Ale co tam,
Phe też do takich nie należy, ale jeszcze o tym nie wie…
Książka opiera się na utartym schemacie: nowe miejsce, nowa
szkoła, nowi ludzie. Super przystojny chłopak, który oczywiście nie jest
zwykłym człowiekiem i nie przystosowana do klimatu dziewczyna, która rzecz
jasna też całkiem normalna nie jest. Jest ona, jest on i wspólne zajęcia z
fotografii… Standard. No ale właśnie w ten powielany wielokrotnie schemat wpisana
jest historia niezwykła. Nie spotkamy tu prawie żadnych istot innego gatunku
(bo ten przystojniak wbrew mojemu przekonaniu wcale nie okazał się wampirem
(!)), za to dużo zagadek, niewyjaśnionych i wyjaśnionych prawie naukowo
zjawisk, cmentarzy. A całość doprawiona jest maleńką szczyptą mitologii.
Persephona Archer to główna bohaterka i narratorka. W
zasadzie boję się książek, których narratorkami są zakochane piętnastolatki, ale
trzeba przyznać, że nie spisała się najgorzej. Nie ma irytującego zwyczaju
wielokrotnego podkreślania swoich uczuć, a zachowuje się, no cóż, zachowuje się
jak przystało na jej wiek. Inni bohaterowie chociaż istnieją, to wiemy o nich
niewiele i są raczej dodatkiem do fabuły. Zdecydowanym atutem powieści jest sama
historia i jej zagadki, których rozwiązanie wcale nie jest takie oczywiste. Nie
wszystko zostaje całkowicie wyjaśnione, zapowiada się więc na drugą część.
„Nawiedzone miasteczko Shadow Hills” to książka o młodzieży
i dla młodzieży. Choć oparta na schemacie, jest inna niż wszystkie, nie jest
przewidywalna i co tu dużo pisać- po prostu ciekawa. Ja z pewnością sięgnę po
kolejny tom jak tylko się pojawi, choć do młodzieży się już chyba nie zaliczam
;)
Chcę przeczytać. Sama nie wie po co czytam te paranormale skoro wszystkie oceniam negatywnie. Fakt, jest kilka perełek, jedna przeważnie to urban fantasy.
OdpowiedzUsuńTak, czasem potrafią dać w kość ;) , ale tłumaczę to sobie tym, że po prostu nie należę do grupy wiekowej do której są skierowane. A że czytać je lubię to i tak pewnie będę dopóki mi się nie znudzą :)
OdpowiedzUsuńpiękna książka :)
OdpowiedzUsuń